Tylko leniwi nie pisali o konflikcie między raperem Timatim i Philipem Kirkorovem. Wszystko zaczęło się od faktu, że Timati powiedział, że nie należy do „posiadacza koguta”, tj. do świty „króla” rosyjskiego popu.
Nieobecne obustronne kłujące komentarze, które śpiewacy obsypywali się nawzajem, były w pewnym momencie wyczerpane i chwilowo wydawało się, że konflikt został rozwiązany.
Jednak zeszłego lata wybuchło ponownie. Relacja między wykonawcą kompozytorem Igorem Krutoyem nazywana „ciężką”. Według Krutoya zgodzili się na pojednanie, jednak Timati na Nowej Fali ponownie podjął własną, „łapiąc” Kirkorova.
Teraz już wiadomo, że gwiazdy praktycznie nie mają szans na pojednanie.