Historia jednego znajomego

Pin
Send
Share
Send

Spotkał się, mogę powiedzieć przypadkiem. Pewnego letniego wieczoru w parku z przyjacielem spotkaliśmy go. Podszedł do nas i zapytał, gdzie znajduje się kino w naszym mieście. Jego wygląd natychmiast nabrał lekkości i lekkości. Tak brakuje naszych lokalnych facetów.

Wyglądał na trochę znudzonego i najwyraźniej pragnął naszej uwagi. Lena, moja przyjaciółka, chyba mu się podobało. Z natury bardziej ostrożny i rozważny nie spieszyłem się z oceną nieznajomego. Szybko wdaliśmy się w rozmowę i pomimo faktu, że rozmawiał więcej z Leną, było jasne, że przykłada do mnie wielką wagę. Tego wieczoru bolała mnie głowa od sterty problemów i nie miałem ochoty flirtować z facetem. Nawet takie słodkie.

Nasz wieczór trwał prawie do północy i udało nam się pokazać mu nie tylko nasze kino, ale także wiele lokalnych atrakcji. Po ucieczce na nocną zmianę Lena zostawiła nas samych i Artema - tak nazywał się ten czarujący facet, który eskortował mnie do mojego domu. To było dla niego łatwe i wyglądała bardzo podobnie do postaci ze starych amerykańskich melodramatów z jego hollywoodzkim uśmiechem.

Żegnając się ze mną, w jakiś sposób spojrzał na mnie, jakby chciał przeczytać moje myśli. W tym momencie poczułem, że coś się we mnie budzi i nie chcąc stracić z nim kontaktu, zostawiłem mu swój numer telefonu. SMSki zaczął przyjeżdżać od razu, ale nie miałem ochoty na długie rozmowy i po wypiciu kawy poszedłem spać.

Rano postanowiłem wstać wcześnie, bo dziś moja dziewczyna ma urodziny z pracy, a ja jeszcze nie wybrałem, co jej dać. Miałem iść do fryzjera, stamtąd do sklepu i Anki. Ale nagle przypomniała sobie Artema i zdała sobie sprawę, że możesz spędzić z nim wieczór. Wykręciłem jego numer - wydawał się być zaskoczony moim telefonem, ale nie odmówił spędzenia ze mną wieczoru.

W drodze do salonu pomyślałem o nim. Do tej pory sam nie mogłem zrozumieć, co było w nim tak atrakcyjnego. Uroczy uśmiech czy jego ochrypły aksamitny głos? Najprawdopodobniej ich połączenie. A może po prostu pociągało mnie wszystko, co nowe. Widząc go po raz drugi, byłem pod większym wrażeniem. Najwyraźniej próbował mi zaimponować i wyglądał bezbłędnie.

Biorąc mnie za rękę, powoli zatrzymaliśmy się i czekając na autobus, po prostu nie mogłem oderwać od niego wzroku. Po prostu świeciły się i podwójnie miło było zdawać sobie sprawę, że to ja byłem powodem.

Podczas uroczystości było wielu gości, a na ich tle Artem i ja wydawaliśmy się zagubieni. Jednak ludzie wokół nas nie byli tak interesujący i lubiliśmy się ze sobą komunikować. Dużo i interesująco mówił o sobie, ale jego główną cechą, która mnie przekupiła, było to, że był doskonałym słuchaczem.

Mocno czułem, że bez nikogo nie jestem tak łatwy, wolny i swobodny. Praktycznie nie pił, zachowywał się bardzo powściągliwie, ale nie mogłem nie zauważyć zainteresowania, z jakim dziewczyny na niego patrzyły. Tak, jest niesamowicie piękny i dopiero w tym momencie w końcu zdałem sobie z tego sprawę.

Kiedy goście zaczęli się rozchodzić, Anka nie spojrzała na mnie niejednoznacznie. Wydawało się, że wszystko rozumie, ale ja nie zacząłem jej niczego wyjaśniać, odkładając szczerą rozmowę w dni robocze. Pożegnaliśmy się z nią i poszliśmy na spacer z Artemem w nocnym mieście. Noc była niesamowicie romantyczna - duszny wieczór zastąpił ciepły deszcz i radowaliśmy się w tych chwilach, jakbyśmy żyli w dniach ostatnich. Szliśmy i po prostu na siebie patrzyliśmy.

Zbyt wiele zostało powiedziane, a teraz tej nocy słowa były zbędne. Nie wiedziałem, co nas czeka, choć czułem, że przez długi czas tego cudownego uczucia nie można było utrzymać. Artem miał wyjechać porannym pociągiem z powrotem do Symferopola. Oboje to zrozumieliśmy i dzięki temu nasza atrakcja stała się silniejsza, a nasze uczucia silniejsze. Resztę nocy spędziliśmy w jego pokoju, spotykając się razem o świcie.

Nie spaliśmy dłużej niż jeden dzień. To był ostatni dzień moich wakacji i niestety ostatni dzień naszego spotkania z nim. Mimo nieprzespanej nocy Artem wyglądał wesoło i energicznie. W jego oczach było coś w rodzaju żalu, którego na ogół nie ukrywał. Nie chciałem pozwolić mu odejść, ale nie mogłem też błagać, żeby został.

Nie wiem, czy ona go kochała, czy to było tylko hobby. A jednak nie mogłem go zobaczyć na stacji bez łez. Przytulił mnie i szepnął mi do ucha, że ​​to nie koniec, że zadzwoni i przyjdzie ponownie. Wiedziałem, że może kiedyś się spotkamy, ale uczucie, że tracę coś bezpowrotnie, nie opuściło mnie. Nie, kiedy wsiadł do pociągu, ani kiedy płakałem, kiedy opuszczałem stację.

Pin
Send
Share
Send

Obejrzyj wideo: "Krótka historia jednego zdjęcia". Obrazowo o świecie (Lipiec 2024).