Poród z moim mężem? Oczywiście, że nie!

Pin
Send
Share
Send

W Rosji narodziny partnerów stają się coraz bardziej popularne każdego roku. I niech te pary, które już urodziły kilka karapuzów w ten sposób doradzają innym rodzicom, aby wybrali tę konkretną technikę, tylko nieliczni zamierzają „wprowadzać innowacje”. Przyczyny tego są nie tylko kosztem procedury. Ważne są również zasady, które rozwinęły się w społeczeństwie przez wiele dziesięcioleci.

W większości krajów zachodnich nikogo nie zaskoczysz wspólnymi klanami. Jeśli amerykańskie statystyki mają rację, 95% nowo narodzonych ojców stara się uwolnić małżonków od cierpienia, będąc przy narodzinach ich potomstwa. O tych samych statystykach i Europejczykach, ponieważ w sali porodowej jest ojciec, który jest oznaką nie tylko dobrego samopoczucia finansowego, ale także nieograniczonej miłości do żony.

W naszym kraju nie każdy szpital położniczy, lekarz i rodzina są gotowi do wspólnej dostawy. Ale bez względu na to, jak byli ci, którzy zrezygnowali ze swojego męża, stanowczo radzą przyszłym mamom, aby poszły za ich przykładem i odrzucały uprzedzenia. Pary, które zdecydowały się na poród partnerski, twierdzą, że największym szczęściem w życiu kobiety jest czucie wsparcia męża w tak magicznym i kluczowym momencie. A ci, którzy urodzili się „w staroświecki sposób”, wręcz przeciwnie, stosują się do opinii swoich „prababek”, wierząc, że mąż nie powinien ich widzieć w takim stanie. Nie ma sensu mówić, kto ma rację, a kto jest winny, ponieważ każdy z nich ma rację na swój sposób.

Dla niektórych wspólna praca jest naturalnym procesem, podczas gdy inni starają się zachować romantyczny związek i psychikę męża od „ogólnych” wstrząsów, których nie każdy człowiek może znieść.

Kobiety, które urodziły bez męża, są przekonane, że poród to poważna praca, która wymaga skrajnej koncentracji i pełnego powrotu do procesu, więc blady jak męża na ścianie, który jest bliski omdlenia, wcale nie złagodzi wyglądu dziecka, ale tylko pogorszy już niezbyt przyjemny stan matki. Ciszej będzie, gdy doświadczona lekarz i położna pojawią się obok kobiety, która poradzi sobie nie tylko z radą, ale iz czynem.

Bardzo ważne jest również, aby móc kontrolować swoje ciało podczas skurczów, a potrząsanie drugą połową tylko doda problemów i uniemożliwi relaks.

Wielu młodych rodziców zadaje sobie pytanie: czy wspólna praca jest szkodliwa? Oczywiście, ale tylko wtedy, gdy małżonkowie są niezdecydowani, dlaczego ich potrzebują. Czy ważne jest dla nich wspieranie siebie nawzajem, czy też jest to tylko hołd dla mody i chęć udowodnienia sobie męskości lub sfilmowania całego procesu w aparacie?

Ale niech tak będzie, każda kobieta chce być idealna dla swojego mężczyzny, a obrzydliwe leżenie w pokoju porodowym, krzycząca ciotka, raczej nie wpłynie pozytywnie na psychikę mężczyzny. Zdarzały się przypadki, kiedy taki widok stał się przyczyną rozwodu, ponieważ delikatna męska psychika została złamana przez tak „przerażający” obraz, a nawet wygląd dziecka nie pomógł jej dojść do siebie.

Co ciekawe, niektóre przyszłe matki „biorą” mężów tylko na poród, aby zobaczyć ich cierpienie. Ze swej strony są mężczyźni, którzy uczęszczają na poród tylko po to, by udowodnić żonom, że nie są „słabymi”. Według lekarzy, taki wspólny poród przypomina tragiczną grę, w której umiera główny bohater, a wokół niej „nie mięczak”.

Jakiego rodzaju komplementarność i odgadywanie najmniejszych pragnień kobiety w pracy może być w ogóle przemową? O jakiej poufnej atmosferze możemy porozmawiać? W końcu bez tych czynników nie warto myśleć o pracy partnerów. Prawdę mówiąc, nawet szczere pragnienie bycia z moją żoną w tym „trudnym” czasie nie wystarczy. Bez wrażliwości na pragnienia współmałżonka, empatii, zdolności do pomocy i wsparcia, bez wiedzy o procesie od do, nie powinienem chodzić do szkoły. Przecież niewielu mężczyzn jest naprawdę gotowych na ten proces.

Jeden wie wszystko o biznesie, drugi po mistrzowsku dokonuje napraw, trzeci może pisać poezję. Każdy człowiek wie, jak się ma, dlatego trudno sobie wyobrazić, że każdy przyszły ojciec jest w stanie pomóc swojej żonie w porodzie. W rezultacie 95% „frekwencji” amerykańskich mężczyzn na urodzeniu ich małżonków wygląda bajecznie.

Oczywiście praca partnerska jako całość jest naturalna, ale założenie, że są absolutnie „normalne”, nie jest zbyt sprawiedliwe. Wielu przyszłych rodziców ma wzniosłe uczucia do siebie nawzajem, chce udzielić wsparcia w trudnym momencie, jest gotowa na pojawienie się małego pakietu szczęścia, i mogliby pozostać razem przy porodzie, ale jednocześnie zerwać przy wejściu na oddział położniczy. Po prostu czasami jest lepiej - i nie ma sensu tłumaczyć tego faktu.

Komentarze

Olga 02.1.2016
Z ostatnim akapitem zgadzam się całkowicie. Cieszę się z tych, którzy dzielili się pracą, ale ja sam nie mogę do tego pójść.

Pin
Send
Share
Send