Pamela Anderson, która za kilka lat będzie świętować swoje 50-lecie, postanowiła pozbyć się tatuaży, którymi ozdabiała swoje ciało w okresie burzliwej młodości.
W szczególności przynosi tatuaż z drutu kolczastego, który zrobiła w ciągu 27 lat na potrzeby filmu „Nie nazywaj mnie dzieckiem”. Następnie wizażyści musieli codziennie malować drut kolczasty. Pamela bardzo podobało się to zdjęcie i postanowiła zrobić prawdziwy obraz dla siebie. Teraz, według osoby wtajemniczonej, kiedy ciało aktorki nie jest już tak odporne jak wcześniej, tatuaże stają się brzydkie i tracą wyraźne granice. Wszystko to skłoniło Andersona do szukania pomocy u specjalisty, który stopniowo usuwa tatuaże z ciała gwiazdy za pomocą laserowego kosmetyku.