Moje życie jako małżonka dla osoby z cukrzycą typu 1

Pin
Send
Share
Send

Przez moje życie wiele moich wspomnień nie było wyjątkowych. Miałem bardzo normalne dzieciństwo w rodzinie z klasy średniej. Moje życie nigdy nie było naprawdę szalone, dopóki nie spotkałem Brittany, cukrzycy typu 1.

Teraz wiem, że "szalony" brzmi ostro, ale taka właśnie jest ta choroba. Walczy z zębami i paznokciami, próbując złamać ducha. Myślisz, że masz wszystko pod kontrolą iw ciągu 5 minut próbujesz przywrócić kogoś do świadomości. Wydaje mi się, że nigdy nie wyobrażałam sobie, że jestem małym dzieckiem, jeżdżącym rowerem po okolicy, że kobieta, w której się zakocham, będzie miała taką bitwę pod ręką.

Spotkaliśmy się w 2009 roku, kiedy jedyną ideą cukrzycy było to, co widziałem w telewizji. Że "z dietą i ćwiczeniem przestajesz przyjmować insulinę na cukrzycę." Więc spotykając się z Bretanią, nie sądziłem, że to była taka zła choroba.

Umawialiśmy się przez około cztery miesiące, a potem zamieszkaliśmy razem. Wtedy rzeczywistość cukrzycy typu 1 wyrzuciła mnie w twarz. Cukrzyca zmieniła moje życie. I dodało to tyle komplikacji dla nas obojga, że ​​dwa lata, które spędziliśmy razem nieubezpieczeni i wyrzuceni z gniazda to najbardziej żywe wspomnienia z mojego życia.

"Jej choroba jest łatwa do opanowania", pamiętam, jak mówi nam endokrynolog. Przy odpowiednim zarządzaniu i materiałach eksploatacyjnych możesz normalnie żyć. Naprawdę, jedynym problemem, o którym ci nie mówią, jest to, że "łatwe do opanowania życie" ma dużą cenę. I tak właśnie moje życie stało się trudne. Nie tylko musieliśmy upewnić się, że na stole jest jedzenie i czynsz został opłacony, ale musimy również upewnić się, że mamy wystarczającą ilość insuliny i materiałów testowych na miesiąc. Tak więc nie trzeba dodawać, że nasze dwie płace minimalne nie ograniczały ich.

W tamtym czasie byłem właścicielem pickupa, więc po pracy jeździłem po wszystkich kompleksach apartamentów w mieście. Za każdym razem, gdy ktoś jest eksmitowany, ma możliwość złapania wszystkiego, co chce, a to, co pozostawia, zostaje złożone przez śmietnik. Zacząłem więc chwytać pozostawione za sobą meble i zacząłem je wystawiać i sprzedawać online. (Dostarczę nawet niewielką opłatę w wysokości 20 USD). To nie grało dla nas pieniędzy. Jednak kupiliśmy fiolkę z insuliną i może 50 pasków testowych, jeśli mieliśmy dobrą sprzedaż. To nie jest mój najszczęśliwszy moment w życiu - po prostu zapłacił rachunki.

Zaszliśmy tak daleko w tyle za czynsz, że zostaliśmy wyeksmitowani z naszego mieszkania. Było to albo miejsce do życia, albo życie Bretanii, a my wybraliśmy to drugie. Na szczęście moi rodzice kupili przyczepę w małym parku emerytalnym, gdzie mogliśmy się przenieść.

Podczas naszego pobytu w kompleksie mieszkalnym Brittany otrzymała wykształcenie z zakresu pomocy medycznej, a ja rozpocząłem staż jako instalator wykładzin dywanowych dla mojego ojca. Kiedy wprowadziliśmy się do przyczepy, nasze prace były lepiej płatne, a czynsz obniżony. Nie musiałem już wyrywać mebli. Wciąż jednak nieubezpieczeni, Bretania i ja wydawaliśmy duże części naszej pensji, aby pozwolić sobie na podstawy cukrzycy: dwa rodzaje insuliny, glukometr, paski testowe i strzykawki. Chociaż Bretania nie była już racjonowaniem dostaw, wciąż trwała walka z cukrzycą.

Pewnego ranka, około 5 rano, otrzymałem telefon. Drugi koniec telefonu był nieznajomym głosem, mówiącym mi, że Brittany opuszczała salę gimnastyczną, kiedy wysiadła z niskiego poziomu i wrzuciła mój samochód do lasu. A więc byliśmy tutaj, trochę bardziej finansowo ustaleni, a ta drani nadal wychylała głowę.

Musiałem zrobić więcej, aby pomóc w tej chorobie, więc zaciągnąłem się do amerykańskiej marynarki wojennej. Teraz byliśmy dobrze ubezpieczeni ciągłymi monitorami glukozy, pompami insulinowymi i płatną opieką medyczną. Wciąż uważam te czasy w moim życiu za lekcję, a obecnie często myślę o tym, jakie to absolutnie banany. To także naprawdę uderza mnie w bok, kiedy myślę o tym, ile innych dzieci przechodzi przez to i czy musisz być bogaty, aby żyć przyzwoicie z cukrzycą typu 1.

Brittany, matka moich trojga dzieci i moja kochająca żona, zaczęła ostatnio prowadzić blog dla osób z cukrzycą typu 1, aby wiedzieć, że nie są same. Ona nawet rozpoczęła proces tworzenia organizacji non-profit, aby pomóc dzieciom, które nie mają ubezpieczenia, uzyskać jak najlepsze życie. Nie mogłem sobie wyobrazić kobiety, z którą się rozwinęła, ale jestem pewna, że ​​cieszę się, że przeżyłem wszystkie problemy z utrzymaniem jej na powierzchni, by mieć szansę, by cieszyć się osobą, którą się stała. Cukrzyca na pewno zmieniła moje życie i była to bitwa do tego momentu. Ale cieszę się, że to ścieżka, którą wybrałem.


Mitchell Jacobs zostaje zapisany do marynarki wojennej i jest żonaty z Bretonem Gilleland, który od ponad 14 lat żyje z cukrzycą typu 1. Razem mają troje dzieci. Brittany prowadzi obecnie blogi na thediabeticjourney.com i podnosi świadomość na temat cukrzycy typu 1 w mediach społecznościowych. Brittany ma nadzieję, że podzielając jej historię, inni mogą czuć się do tego upoważnieni: bez względu na to, gdzie jesteśmy w tej podróży, wszyscy jesteśmy w tym razem. Obserwuj Brittany i jej historię na Facebooku.

Pin
Send
Share
Send

Obejrzyj wideo: Verba feat. Sylwia Przybysz - Związane Oczy Mam (Oficjalny Teledysk) (Lipiec 2024).