Kiedy wydarzyło się 11 września, byłem w szkole o trzy bloki

Pin
Send
Share
Send

Ludzie często zakładają, że pisanie pamiętnika jest oczyszczające. To ponowne przeżywanie bolesnych i traumatycznych momentów naszej przeszłości oraz opowiadanie naszych historii, by spróbować pomóc innym, jest naprawdę uzdrawiającą podróżą. I pod wieloma względami mają rację.

Ale pisarze, którzy podejmują się ogromnego zadania kronika- nia wyzwań, przed którymi stanęli, ryzykują także otwarcie drzwi do mrocznych miejsc, o których nie wiedzieli, wciąż żyją w nich. Dla mnie ten proces pozwolił mi zobaczyć, jak daleko zajdę i pogłębić moje zrozumienie tego, przez co przeszedłem.

Kiedy się to stało

11 września 2001 roku miałem 12 lat w gimnazjum, trzy przecznice od World Trade Center, oddzielone tylko autostradą i kilkoma chodnikami.

Byłem w pierwszej klasie naukowej, kiedy uderzył pierwszy samolot, a kiedy drugi samolot uderzył, zostaliśmy ewakuowani do stołówki. Krążyły plotki - doszło do nalotu, doszło do katastrofy lotniczej - ale nikt nie wiedział na pewno.

Kiedy oddział bombowy przedzierał się przez drzwi, wraz z tłumami histerycznych rodziców, płaczących i wrzeszczących, podobnie moja sąsiadka, Ann i jej syn, Charles. Chodziłem z nimi do szkoły codziennie, zwykle 10-15 minut spacerem przez miasto od naszych apartamentów, które również znajdowały się zaledwie kilka przecznic od wież.

Poza budynkiem szkolnym płonący zapach natychmiast piekł nasze oczy i nozdrza, gdy budynki wyrzucały papier, gruz i ludzi. Widzieliśmy ludzi skaczących z wież i innych, krwawiących i zasypanych popiołem, ładowanych do ambulansów.

Tłumy na chodniku były prawie niemożliwe do przejścia, ale mieliśmy jeden cel: dostać się do domu na wschód, do naszej dzielnicy.

Wkrótce uciekaliśmy od gigantycznej chmury dymu i gruzu, które Ann kazała nam nie patrzeć. "Po prostu zasłaniaj twarze, nie oglądaj się za siebie i uciekaj!"

Scena na następną godzinę, kiedy próbowaliśmy każdej możliwej drogi do naszej własnej dzielnicy, była tym, z czego są robione koszmary. Krwawiące ciała, ludzie okryci gruzem i piercing, mrożące krew w żyłach krzyki i krzyki. Byłem pokryty gruzem i ciągle zapominałem, żeby naciągnąć koszulę na moją twarz, żeby ją chronić. Spędziliśmy godzinę, przeglądając horror, próbując dostać się do domu, ale policja zablokowała każdy możliwy sposób.

Znaleźliśmy się w strefie wojny

Gdy w końcu dotarliśmy z powrotem do naszego mieszkania, ponownie spotkałem się z moimi dziadkami, którzy również mieszkali w tym budynku. Moja matka w końcu była w stanie uzyskać dostęp do naszej okolicy, skradając się w inny sposób, że gliniarze nie mogli zablokować, a mój ojciec był w stanie zrobić to samo następnego ranka. Gdy jednak dotarliśmy do domu, okazało się, że nasza dzielnica stała się strefą wojenną, aw nadchodzących dniach będzie jeszcze gorzej.

Pojawiła się Gwardia Narodowa. Dźwięk samolotu wprawił mnie w histeryczną panikę. Nie spałem. Zawsze byłem zmartwiony, paranoidalny, gotowy do startu przy następnym ataku, mając koszmary i retrospekcje. Czułem się jak siedząca kaczka czekająca na śmierć.

Podczas gdy reszta Nowego Jorku nad Canal Street i reszta świata zaczęła "normalne życie", stało się dla mnie jasne, że z powodu tego, co działo się w moim mózgu i moim ciele, i co działo się dalej poza moim drzwi frontowe, nic już nie będzie normalne.

Za oknem mojej babki widziałem tylko czarny dym. Do czasu wygaśnięcia mocy była godzina 16.00.

Postanowiliśmy sprawdzić, czy przez jakiś mały cud telefon z drugiej strony ulicy nadal działa, więc możemy porozmawiać z moim tatą, który wciąż przebywał na Staten Island. Złapaliśmy nasze różowe ręczniki kąpielowe i owinęliśmy je wokół głowy, tak że tylko nasze oczy wyglądały.

Kiedy wyszliśmy z holu, ulice były puste. Ludzie z recepcji zniknęli, a więc mieli poczucie bezpieczeństwa. Staliśmy w tornado popiołu, który wciąż fruwał w dół Fulton Street w kierunku East River, jedynej dwójki ludzi w całym bloku. To, co pozostało z wież, wciąż płonęło.

Dlaczego nikogo nie ma w pobliżu? Gdzie jest policja? Strażacy? Pracownicy medyczni?

Równie dobrze mogła być trzecia nad ranem. Nie było nic oprócz białego i ciemności na raz, niebo czarne, powietrze białe. Staliśmy w tej zamieci, trzymając chustki nad naszymi twarzami, ale to nie pomogło. Wiatr szarpał ziemię wokół naszych twarzy, do naszych nozdrzy, ust i uszu. Zapach był podobny do gotowania mięsa, słodkiego i cierpkiego, stęchłego i duszącego.

W cudowny sposób automat telefoniczny działał wystarczająco długo, aby zadzwonić do mojego ojca, który powiedział nam, że most Verrazano został zamknięty i że nie będzie mógł wrócić do domu. "Policja nadal twierdzi, że wszyscy zostaliście ewakuowani i przywiezieni do schronisk" - powiedział.

Jak policja mogła powiedzieć wszystkim, że wszyscy byliśmy ewakuowani, kiedy nas nie było? Dlatego nikt tam nie był. W niecałą minutę od rozpoczęcia rozmowy telefon komórkowy wyłączył się na dobre i przestał działać tak samo niewytłumaczalnie, jak zaczął działać.

Przejrzałem częściowo osłonięte oczy na sylwetki stali, które wciąż przypominały budynki. Szkielet World Trade Center wciąż był częściowo nietknięty, ale z każdą chwilą zawalił się i rozpadł. Nadal płonęły, podłogi na podłogach płonęły.

Znaczna część Manhattanu opuściła miasto, w tym połowę naszego kompleksu mieszkalnego, ale setki z nas nie mogły. Byliśmy sami, rozproszeni za zamkniętymi drzwiami. Seniorzy, osoby chore na astmę, osoby niepełnosprawne, dzieci, niemowlęta - same i jeszcze razem, ponieważ pożary nadal płonęły.

Wyciągając, znowu i znowu

Następne lata życia spędziłem na niezdiagnozowanych - a następnie błędnie zdiagnozowanych i niepoprawnie leczonych - objawach zespołu stresu pourazowego (PTSD), które zmieniły moje nastoletnie życie w żywy koszmar. Zawsze byłam kochającym zabawę dzieckiem, ale ta Helaina znikała. Moi rodzice zaczęli szukać kogoś, kto mógłby mi pomóc.

Istnieje wiele powodów, dla których PTSD jest niezdiagnozowana lub błędnie zdiagnozowana u młodych dorosłych i dorosłych kobiet:

  • psycholog lub terapeuta nie był przeszkolony i nie jest specjalistą
  • robią wszystko, co najlepsze, niezależnie od tego, jakie objawy są prezentowane przede wszystkim
  • są standardowymi terapeutami lub psychologami, którzy nie mają czasu ani zasobów - lub, w niektórych przypadkach, zdolności emocjonalnej czy dbałości o szczegóły - aby wniknąć w swoją historię i przeżyć ją razem z tobą

Byłem zdiagnozowany z depresją, byłem leczony dla niego, i nie stawałem się lepszy. W rzeczywistości było gorzej. Nie mogłem wstać rano z łóżka, żeby iść do szkoły. Myślałem o skokach przed pociągiem. Inny psychoterapeuta zdecydował, że moja niezdolność do koncentracji w klasie, bezsenność i moja szybka i niepowstrzymana powódź negatywnych myśli była spowodowana ADHD. Ja też byłem lekarstwem. Ale wciąż nie ma ulgi.

Byłem zdiagnozowany jako dwubiegunowy z powodu moich epizodów emocjonalnej niestabilności w połączeniu z moją zdolnością do odczuwania ekstremalnego szczęścia - takie same wyniki. Mnóstwo leków, które sprawiły, że jestem chory i nie zrobiłem nic więcej.

Im bardziej sięgnąłem po pomoc i opowiadałem moją historię, tym gorsze rzeczy się wydały. Mając 18 lat czułam się gotowa odebrać sobie życie, ponieważ wydawało mi się, że życie zawsze czuje się jak żywe piekło częściej niż nie, i nikt nie może mnie naprawić. Więc po raz ostatni sięgnąłem po pomoc od jednego z ostatnich terapeutów.

Ta wiadomość uratowała mi życie i przez wiele lat odzyskiwałem różne formy terapii, programów i wsparcia.

Odkładając słowa

Kiedy zaczynałem pisać książkę, miałem 21 lat i to było niezależne studium z profesorem, którego bardzo podziwiałem. Powiedziałem mu, że chcę napisać o tym, co mi się przydarzyło tego dnia, jako dzieło, które zawierało poezję i narrację - ale szybko stało się znacznie bardziej.

Zdałem sobie sprawę, że mam do opowiedzenia całą historię i że muszą istnieć inni ludzie, którzy doświadczyli tego samego, w tym moi dawni koledzy z klasy.

Pracując z wściekłością w stosunku do moich terminów i jednocześnie opowiadając moją historię mediom w kółko, zauważyłem, że coś się dzieje z moim umysłem i ciałem, które mnie przerażało. Chroniczne migreny, z którymi żyłem od lat, wzrosły. Moje problemy z żołądkiem wybuchły. Moja bezsenność się pogorszyła.

Wyciągnąłem rękę do Jasmin Lee Cori, MS, LPC, eksperta od urazów, który dostarczył wstęp do mojej książki i powiedział jej, co się dzieje. Odpisała mi niemal natychmiast i zauważyła, że ​​podczas gdy przez długi czas zajmowałem się moim lękiem i PTSD poprzez moją pracę z terapią behawioralną (CBT) i dialektyczną terapią behawioralną (DBT), wciąż było coś, co czekało na mnie czekając być obudzonym.

To dlatego, że te terapie nie były ukierunkowane na sposób, w jaki moje ciało doświadczyło i utrzymywało samą traumę. Moja trauma wciąż była przechowywana nie tylko w moim umyśle, ale w moim ciele - w sposób podświadomy i złożony. Mimo że czułem się spokojny, a mówienie i pisanie o tym nie sprawiało mi przykrości, moje ciało i części mózgu były brzmiącymi dzwonkami alarmowymi, uruchamiając pamięć mięśniową i hormonalne systemy odpowiedzi.

Zgodnie z zaleceniem dr. Coriego rozpocząłem nową drogę do uzdrowienia z innym terapeutą, który specjalizuje się w odstraszaniu ruchów oczu (EMDR) i doświadczeniach somatycznych. Te formy ukierunkowanej terapii urazowej wykorzystują ruch oczu, staplerki, które wibrują, dźwięki i inne narzędzia do resourcingu, aby pomóc aktywować obie strony mózgu i uzyskać więcej informacji związanych z traumatycznymi wspomnieniami, z którymi można pracować.

Na początku byłem trochę sceptyczny, ale to nie wystarczyło, żeby powstrzymać mnie przed przynajmniej zobaczeniem, o co chodzi. Poprzez te sesje byłem w stanie dostroić się do tego, co mnie wyzwoliło. Dostrzegłem reakcje ciała, których nie odczuwałem świadomie, dopóki nie skupiłem się na nich w tym pokoju - intensywny dyskomfort w żołądku, głowie, ramionach, dreszczach i ucisku w szyi.

Kiedy połączyliśmy kropki, rozpakowywaliśmy bolesne wspomnienia, które musiały zostać wyleczone, i spędziłem kilka tygodni czując się bardzo nieswojo, ponieważ mój system nerwowy wypracował resztkowe skręty. W ciągu kilku miesięcy mogłem myśleć o tych wspomnieniach, mówić o nich i czuć się neutralnie.

Patrząc w przyszłość

W końcu mogłem podzielić się tym, czego nauczyłem się ze światem, kiedy moja książka "Po 11 września: Podróż jednej dziewczyny przez ciemność do nowego początku" została opublikowana we wrześniu 2016 r. Kilka lat po tragedii, teraz znajduję siebie odpowiadając na pytania takie jak:

  • "Jak oni to przegapili?"
  • "Co trwało tak długo?"
  • "Jak to nie mogło być oczywiste, że diagnoza była PTSD?"

Wszyscy chodzimy z niewidzialnymi bliznami, a czasami nasza przeszłość budzi się w sposób, na który nie jesteśmy przygotowani. Nie wiem, czy i kiedy moja ścieżka wylądowałaby w tym biurze, gdybym nie napisał tego pamiętnika. Ale dzięki temu mogłem lepiej zrozumieć, jak trauma manifestuje się w ciele.

Jako pamiętniki, jako pisarze i ludzie, a nawet jako naród, nasze historie nigdy się nie kończą. Kiedy piszesz książkę taką jak ta, musisz po prostu zdecydować, gdzie się zatrzymać. Nie ma prawdziwego zakończenia.

W świecie pełnym rzeczy, nad którymi nie możemy zapanować, zawsze jest jedna rzecz: utrzymywanie nadziei przy życiu i zawsze gotowość do uczenia się, a nie pisanie tylko tego, co pierwotnie chcieliśmy napisać.


Helaina Hovitz jest redaktorką, pisarką i autorką wspomnień "Po 11 września"Napisała dla New York Times, Salon, Newsweek, Glamour, Forbes, Women's Health, VICE i wiele innych. Obecnie jest redaktorem ds. Współpracy w zakresie treści w Upworthy / GOOD. Znajdź ją Świergot, Facebook, i jej stronę internetową.

Pin
Send
Share
Send

Obejrzyj wideo: Zamach na World Trade Center [11 września 2001] (Lipiec 2024).