Jak radziłem sobie z dwubiegunową mamą, która odmówiła leczenia przez 40 lat

Pin
Send
Share
Send

Przez większość czasu nie możesz powiedzieć. Przez większość czasu uśmiecha się grzecznie i porusza się o dzień z udawanym stoicyzmem.

Tylko oko, wytrenowane przez lata zrujnowanych przyjęć urodzinowych, ekscentrycznych zakupów i nowych przedsięwzięć biznesowych może to zobaczyć, gotowe do ujawnienia się bez ostrzeżenia.

Czasami pojawia się, gdy zapominam o zachowaniu spokoju i zrozumienia. Reaktywna frustracja dodaje ostrzejsze brzmienie do mojego głosu. Jej twarz się zmienia. Jej usta, podobnie jak moje, które naturalnie pochylają się w rogach, zdają się opadać jeszcze bardziej. Jej ciemne brwi, szczupłe od lat nadmiernego skubania, wznoszą się, tworząc długie cienkie linie na czole. Łzy zaczynają spadać, ponieważ wymienia wszystkie powody, dla których zawiodła jako matka.

"Byłbyś szczęśliwszy, gdyby mnie tu nie było", krzyczy podczas zbierania przedmiotów, które najwyraźniej są niezbędne do wyprowadzki: śpiewnik fortepianowy, stos banknotów i paragonów, balsam do ust.

Mój 7-letni mózg bawi się życiem bez Mamy. Co jeśli ona po prostu odejdzie i nigdy nie wróci do domu, Myślę. Wyobrażam sobie życie, jeśli umrze. Ale wtedy z mej podświadomości skrada się znajome uczucie niczym zimna, mokra mgła: poczucie winy.

Płaczę, ale nie mogę powiedzieć, czy to prawda, ponieważ łzy manipulacyjne działały zbyt wiele razy, aby rozpoznać różnicę. "Jesteś dobrą mamą", mówię cicho. "Kocham cię." Ona mi nie wierzy. Nadal się pakuje: kolekcjonerska szklana figurka, brudna para niechlujnych, ręcznie skrojonych dżinsowych szortów, zapisanych dla ogrodnictwa. Będę musiał się bardziej postarać.

Ten scenariusz zazwyczaj kończy się na jeden z dwóch sposobów: mój tata zostawia pracę, by "poradzić sobie z sytuacją", lub mój urok jest na tyle skuteczny, aby ją uspokoić. Tym razem mój tata oszczędził niezręcznej rozmowy z szefem. Trzydzieści minut później siedzimy na kanapie. Patrzę bez wyrazu, gdy bezceremonialnie wyjaśnia doskonale uzasadniony powód, dla którego odcięła najlepszego przyjaciela ze swojego życia w zeszłym tygodniu.

"Po prostu byłbyś szczęśliwszy, gdyby mnie tu nie było", mówi. Słowa krążą w mojej głowie, ale uśmiecham się, kiwam głową i utrzymuję kontakt wzrokowy.

Znalezienie jasności

Moja mama nigdy nie była formalnie zdiagnozowana z zaburzeniem dwubiegunowym. Poszła do kilku terapeutów, ale nigdy nie trwała długo. Niektórzy ludzie błędnie nazywają ludzi chorobą afektywną dwubiegunową za "szalonych", a moja mama z pewnością nie jest taka. Ludzie z zaburzeniem dwubiegunowym potrzebują leków, a ona z pewnością ich nie potrzebuje, argumentuje. Jest po prostu zestresowana, przepracowana i stara się utrzymywać relacje z partnerami i nowe projekty. W dni, kiedy wyszła z łóżka przed godziną 22, Mama ze zmęczeniem wyjaśnia, że ​​gdyby tata był w domu więcej, gdyby miała nową pracę, gdyby kiedykolwiek przeprowadzono remont domu, nie byłaby taka. Prawie jej wierzę.

Nie zawsze był to smutek i łzy. Zrobiliśmy wiele wspaniałych wspomnień. W tamtym czasie nie rozumiałem, że jej okresy spontaniczności, produktywności i wybuchowego śmiechu były również częścią choroby. Nie rozumiałem, że wypełnianie koszyka zakupów nowymi ubraniami i cukierkami "właśnie dlatego" było czerwoną flagą. Na dzikich włosach spędziliśmy kiedyś szkolny dzień niszcząc ścianę jadalni, ponieważ dom potrzebował więcej naturalnego światła. To, co pamiętam jako najlepsze chwile, było tak samo powodem do niepokoju, jak nieprzyjemne czasy. Choroba afektywna dwubiegunowa ma wiele odcieni szarości.

Dr Melvin McInnis, główny badacz i dyrektor naukowy Heinz C. Prechter Bipolar Research Fund, twierdzi, że właśnie dlatego spędził ostatnie 25 lat na badaniu tej choroby.

"Szerokość i głębokość ludzkich emocji przejawiających się w tej chorobie jest głęboka" - mówi.

Przed przyjazdem na University of Michigan w 2004 r. McInnis spędził lata próbując zidentyfikować gen odpowiedzialny za odpowiedzialność. To niepowodzenie doprowadziło go do rozpoczęcia długotrwałych badań nad zaburzeniem dwubiegunowym, aby uzyskać bardziej przejrzysty i kompleksowy obraz choroby.

Dla mojej rodziny nigdy nie było wyraźnego obrazu. Stany maniakalne mojej matki nie wydawały się wystarczająco maniakalne, by uzasadnić wizytę u psychiatry. Jej okresy depresji, które często przypisywała normalnemu stresowi życiowemu, nigdy nie wydawały się wystarczająco niskie.

To właśnie jest z chorobą afektywną dwubiegunową: Jest bardziej złożona niż lista kontrolna objawów, które można znaleźć w Internecie na 100% dokładnej diagnozy. Wymaga to wielu odwiedzin w dłuższym okresie, aby pokazać wzór zachowania. Nigdy nie dotarliśmy tak daleko. Nie wyglądała ani nie zachowywała się jak szalone postacie, które widzisz w filmach. Więc nie może tego mieć, prawda?

Pomimo wszystkich pytań, na które nie ma odpowiedzi, badania wiedzą kilka rzeczy na temat choroby afektywnej dwubiegunowej.

  • Dotyczy około 2,6 procent populacji USA.
  • Wymaga to diagnozy klinicznej, która wymaga wielu wizyt obserwacyjnych.
  • Choroba jest równie powszechna wśród kobiet i mężczyzn.
  • Zazwyczaj rozwija się w okresie dojrzewania lub wczesnej dorosłości.
  • Nie ma lekarstwa, ale dostępnych jest wiele opcji leczenia.
  • Sześćdziesiąt dziewięć procent przypadków dwubiegunowych jest początkowo błędnie zdiagnozowanych.

Kilka lat później i jeden terapeuta poznałem prawdopodobieństwo zaburzenia dwubiegunowego mojej matki. Oczywiście, mój terapeuta nie mógł definitywnie powiedzieć, że nigdy jej nie spotkałem, ale mówi, że potencjał jest "bardzo prawdopodobny". Było to równocześnie ulgą i kolejnym ciężarem. Miałem odpowiedzi, ale oni czuli się zbyt późno, by mieć znaczenie. Jak inaczej wyglądałoby nasze życie, gdyby ta diagnoza - choć nieoficjalna - pojawiła się wcześniej?

Znalezienie pokoju

Przez wiele lat byłam zła na moją matkę. Myślałem nawet, że nienawidziłem jej za to, że zbyt szybko dorosnę. Nie byłem emocjonalnie przygotowany, by ją pocieszyć, gdy straciła kolejną przyjaźń, zapewniła ją, że jest ładna i warta miłości lub uczy się, jak rozwiązać funkcję kwadratową.

Jestem najmłodszym z pięciorga rodzeństwa.Przez większość mojego życia byli to tylko trzej starsi bracia i ja. Poradziliśmy sobie na różne sposoby. Wziąłem na siebie ogromną ilość winy. Jeden terapeuta powiedział mi, że to dlatego, że byłam jedyną kobietą w domu - kobiety muszą trzymać się razem i tak dalej. Przerzuciłem się między odczuwaniem potrzeby bycia złotym dzieckiem, które nie pomyliło się z byciem dziewczyną, która chciała być dzieckiem, a nie przejmować się odpowiedzialnością. Mając 18 lat, wprowadziłem się do mojego ówczesnego chłopaka i przysięgałem, że nigdy się nie obejrzę.

Moja matka mieszka teraz w innym stanie ze swoim nowym mężem. Od tego czasu ponownie się połączono. Nasze rozmowy ograniczają się do uprzejmych komentarzy na Facebooku lub uprzejmej wymiany tekstów na temat świąt.

McInnis mówi, że ludzie tacy jak moja mama, którzy są odporni na wszelkie problemy poza wahaniami nastroju, często są ze względu na piętno towarzyszące tej chorobie. "Największe nieporozumienie z zaburzeniem dwubiegunowym polega na tym, że ludzie z tym zaburzeniem nie funkcjonują w społeczeństwie. Że szybko zmieniają się między depresyjnymi i maniakalnymi. Często choroba ta ukrywa się pod powierzchnią "- mówi.

Jako dziecko rodziców z chorobą afektywną dwubiegunową odczuwasz różne emocje: niechęć, dezorientację, złość, poczucie winy. Te uczucia nie znikają łatwo, nawet z czasem. Ale patrząc wstecz, zdaję sobie sprawę, że wiele z tych emocji wynika z braku możliwości jej pomocy. Być tam, kiedy czuła się samotna, zdezorientowana, przerażona i poza kontrolą. To ciężar, którego żadne z nas nie było w stanie udźwignąć.

Patrząc w przyszłość razem

Chociaż nigdy nie otrzymaliśmy oficjalnej diagnozy, wiedza, co wiem teraz pozwala mi spojrzeć wstecz z innym spojrzeniem. To pozwala mi być bardziej cierpliwym, gdy dzwoni podczas stanu depresyjnego. Daje mi to możliwość delikatnego przypomnienia jej o konieczności umówienia się na kolejną terapię i powstrzymania się od relandscapingu na swoim podwórku. Mam nadzieję, że znajdzie leczenie, które pozwoli jej nie walczyć tak ciężko każdego dnia. To uwolni ją od wzmagających się wzlotów i upadków.

Moja uzdrawiająca podróż trwała wiele lat. Nie mogę oczekiwać, że jej stanie się z dnia na dzień. Ale tym razem nie będzie sama.


Cecilia Meis jest niezależny pisarz i redaktor specjalizacja w zakresie rozwoju osobistego, zdrowia, dobrego samopoczucia i przedsiębiorczości. Otrzymała tytuł licencjata z dziennikarstwa prasowego na University of Missouri. Poza pisaniem cieszy się siatkówką plażową i próbowaniem nowych restauracji. Możesz ćwierkać ją w @ CeciliaMeis.

Pin
Send
Share
Send