Droga od bogini do histerycznej kobiety: jak zawiodłem mężczyzn

Pin
Send
Share
Send

Tak się stało w życiu, że w 99% inicjatorów relacji w moim życiu byli mężczyźni, nie ja. Nigdy nie mogłem dostać kogoś, kogo lubiłem. Jednocześnie pozwoliła mężczyznom, którym początkowo nie miała głębokich uczuć - dbać o mnie.

Z reguły kończyło się to na tym, że nieuchronnie się zakochałem. A potem zostałem rzucony, płakałem, cierpiałem i byłem obrażony przez cały świat. Kluczowe słowo „było”, ponieważ już rozumiałem, jak zmieniłem się z bogini w histeryczną kobietę, która ciągle była rzucana.

Wszystko jest w porządku.

Etap pierwszy: „Jestem boginią”

Na tym etapie związku wyglądam jak królowa śniegu, która bierze zaloty. A ponieważ mężczyźni, którzy się o mnie troszczyli, nigdy mi się nie podobało - łatwo było mi pozostać obojętnym. Ten okres jest wspaniały, ponieważ potrzebujesz i potrzebujesz. Dają ci kwiaty, zaskakują i ciągle przypominają ci, jak cudowny jesteś. Regularne rozmowy telefoniczne, zainteresowanie tym, gdzie jestem i co robię; rosnące pragnienie spędzenia ze mną jak najwięcej czasu.

Pamiętam nawet, jak w styczniu dostałem kwiaty z zasp śnieżnych. Gdy biegali w nocy po pigułki z gardła, kiedy przeziębiłem się. Pod koniec dnia wykonałem masaż stóp. I w takich chwilach zdajesz sobie sprawę, że ten człowiek cię uszczęśliwia. A on cię potrzebuje. Dlaczego więc nie zwiększyć swojego wpływu na niego i nie próbować się ożenić. I tu zaczyna się drugi etap - „Jestem kotem”. To znaczy, na początku zachowywałem się jak bezdomne zwierzę: mruczałem, patrzyłem w oczy z poczuciem oddania i podziwu. I przez takie zachowanie spodziewałem się, że „potencjalny właściciel” zabierze mnie do domu. Innymi słowy, pozwoli ci podejść bliżej i bliżej jego terytorium. I jak tylko osiągnąłem to mruczenie, coraz częściej zmieniało się ono w warczenie i wypuszczanie pazurów.

Okazuje się, że zrozumiałem, że związek jest już poważny, więc można pokazać, że coś mi nie odpowiada, i że mam własne pragnienia i skargi. A głównym zarzutem, co do zasady, było jedno - zwrócenie mi stanu „Jestem boginią”. W końcu doskonale pamiętałem, jak się mną opiekowali, jak chcieli spędzić ze mną cały mój wolny czas. A teraz wszystko stało się stabilne i spokojne; wyblakła pasja i romans.

I zrozumienie, że brakuje mi uwagi, rozwinęło się w trzeci etap - „Jestem bluszczem”. Chciałem być nienormalny, a nawet zażądałem, aby mężczyzna spędził ze mną cały swój wolny czas.

Trudno mi było nawet zaakceptować fakt, że musiał wyjechać do pracy, aby zarobić pieniądze, które następnie wydałby na mnie.

Po prostu po prostu oszalałam, kiedy w weekendy grał w piłkę z przyjaciółmi. Byłem mały i mało czasu, który spędziliśmy razem. I stopniowo nadszedł ostatni etap.

Etap drugi: „Jestem histeryczką”

Ten straszny okres był spowodowany faktem, że paranoja została dodana do chęci spędzenia jak największej ilości czasu. Początkowo wydawało mi się, że nie podróżuje już do piłki nożnej, ale do nowej dziewczyny. Że tak bardzo nie męczy się w pracy, jak mi mówi. Jakie są uczucia, o których mówił na początku relacji, którą odszedł. Nie wierzyłem w jedno z jego słów.

Przyszedł do mnie - przysięgliśmy, wyszliśmy - płakałem i rzucałem jego sms. Początkowo krzyczała w histerii, że już nie chcę go widzieć, że wyrzucam jego rzeczy i eliminuję je z mojego życia.

Po godzinie lub dwóch poprosiłem o wybaczenie i ze łzami w oczach błagałem o powrót do mnie, obiecując, że poprawię i naprawię.

Ogólnie rzecz biorąc, okres ten można opisać za pomocą zwrotów, które mój chłopak słyszał prawie codziennie: „Czy zapomniałeś o mnie coś, zapomniałeś o mnie?”; „Dlaczego tak długo mnie zabierasz?”; „Czy nie masz tak suchego sumienia, by odpowiedzieć na moje sms?”; „Nie mogę zrozumieć, że jesteś tak zmęczony, że nie chcesz spędzić ze mną wieczoru?”; „Jak zdecydowałeś się zostać w domu w weekend i nie przychodzić do mnie?”; „Co idziesz na siłownię, a nie do mnie?”; „Pieprz się ...”

Nadal pamiętam, że ten okres doprowadził do tego, że mój młody człowiek powiedział mi zdanie: „Wiesz, im bardziej cię poznaję, tym bardziej się poddaje”. Oczywiście po tych słowach trochę się uspokoiłem. Miałem dość na kilka tygodni. Potem wszystko wróciło do starego wzorca zachowania. W rezultacie rozstaliśmy się z dźwiękami obelg i obraźliwych słów skierowanych do siebie. Więc nikt nigdy mnie nie obraził w moim życiu.

Najgorsze przyszło po zakończeniu związku. Po nich nie mogłem spotkać się z nikim przez półtora roku. W końcu bała się budować nowe relacje. Chciałem i jednocześnie bałem się zrozumieć, co robię źle.

Z czasem zdała sobie sprawę, że mężczyzna jest również mężczyzną; potrzebuje wolności, a my potrzebujemy zajęcia dla duszy i umiejętności samodzielnego uczenia się szczęścia. Wyraźnie zdałem sobie sprawę, że ja, ponieważ nie mogę się kochać, widzę w człowieku jedyne źródło pozytywów. Dlatego żądam od niego coraz więcej dowodów, że jestem taki cudowny i jedyny w jego życiu.

Za późno zdałem sobie sprawę, że nie możemy znaleźć bratniej duszy, dopóki nie znajdziemy pierwszej. Dlatego najważniejsze jest, aby zacząć kochać i doceniać siebie. I bez wątpienia jedna szczęśliwa dusza przyciągnie inną.

Pin
Send
Share
Send

Obejrzyj film: : Jak żyć? odc. 10 - Motywy Biblijne w nowych produkcjach z Hollywood (Może 2024).