Wielbiciel Michaela Jacksona pozwał wytwórnię Estate, oskarżając go, że w pośmiertnym albumie Michaela, wydanym przez firmę, trzy piosenki nie są śpiewane przez Jacksona.
Pani zatrudniła nawet specjalistę, który musiał zdecydować, czy Michael zaśpiewał piosenki, które wymieniła. Wniosek eksperta był następujący: prawdopodobieństwo, że Jackson nie uczestniczył w nagrywaniu tych kompozycji muzycznych, jest bardzo wysokie.
Kobieta chce dostać się z Estate, aby zwrócić pieniądze wydane na zakup albumu.