Dlaczego w końcu wypróbowałem terapię - i jak to zmieniło moje życie

Pin
Send
Share
Send

Czy zastanawiałeś się kiedyś, o czym pomyślisz chwilę przed śmiercią?

Wiem, że nie jest to naprawdę zabawny lub lekki temat do omówienia na twojej następnej kolacji. Ale często zastanawiałem się, co by mnie spotkało, gdybym kiedykolwiek stanął w obliczu mojej śmierci. Czułbym to? Czy miałbym jakieś przeczucie? Czy byłbym w pokoju z moim końcem?

Niestety, niedawno miałem okazję się dowiedzieć. Kilka miesięcy temu, zaledwie trzy dni przed Bożym Narodzeniem, kierowca zabrał czerwone światło i uderzył w mój samochód, gdy byłem w drodze do domu z siłowni.

Doświadczenie z pogranicza śmierci skłoniło mnie do spróbowania terapii

Kilka minut przed moim wypadkiem walczyłem z mężem, gdy wciąż znajdowałem się na parkingu na siłowni. Mieliśmy najbardziej niedorzeczną walkę o papier pakowy. Wciąż byłem zrzędliwy, kiedy przejechałem przez zielone światło i poczułem pierwsze uderzenie samochodu po mojej stronie.

W tym momencie, kiedy kierowca mnie uderzył, zdałem sobie sprawę, co dokładnie się dzieje - a mianowicie, że wyraźnie uruchomiła czerwone światło na bardzo ruchliwej drodze, a mój samochód leciał nadjeżdżającym z przeciwka korkami - myślałem, że to już koniec. Jaka była moja reakcja?

Byłem niesamowicie, absurdalnie wściekły. Byłem tak wściekły, że w przeciwieństwie do niczego, co sobie kiedykolwiek wyobrażałem, koniec mógł nadejść tak szybko, niespodziewanie i przyziemnie. W jednej sekundzie podkreślasz coś równie głupiego jak papier do pakowania, a następnego już nie ma.

Na pewnym poziomie, myślę, że wszyscy wiemy o życiu pełnią życia i YOLO. Ale tak naprawdę nie wchłonąłem tej lekcji w pełni, jak głęboko w kościach, aż wróciłem do domu tej nocy. Trzęsłam się pod kołdrą, posiniaczona i poobijana, ale poza tym bez szwanku, czując, że oszukałam śmierć.

Zdając sobie sprawę, że nic złego nie było w mojej reakcji, gdy byłem bliski śmierci, kazałem mi podsumować moje życie. Musiałem zmierzyć się z niewygodną prawdą, że coś trzeba zmienić.

Jak terapia zmusiła mnie do stawienia czoła moim najskrytszym obawom

Nie chcę umierać gniewnie. Nie chcę stawić czoła śmierci podczas lotu w powietrzu. Nie chcę być wściekły, że nie dokonałem tego, co chciałem, ani nie pozwoliłem rodzinie poznać, jak wiele dla mnie znaczą.

To było dziwne kilka miesięcy dla mnie, ale od czasu mojego wypadku, podejmowałem małe kroki, aby spróbować być lepszą wersją mnie. I upewnić się, że żyję życiem bez żalu.

Wraz z koncentrowaniem się przede wszystkim na odstresowaniu mojego życia i cieszeniu się z mojej rodziny, zdecydowałem, że nadszedł czas, aby zobaczyć się z terapeutą.

Nie tylko mój wypadek wysłał mnie do raczej ciemnego, mentalnego miejsca, ale zmagałem się z wieloma niepokojami i niezdrowymi mechanizmami radzenia sobie ze stresem od czasu poronienia ostatniego lata. Z czterema małymi dziećmi, pracą w domu i niezbyt długim czasem dla przyjaciół, prawdą jest, że spędzam mnóstwo czasu w swoim małym świecie. I może tam być strasznie.

Denerwowałem się, że wydałem pieniądze na terapię (nasze ubezpieczenie nie pokrywało mojego bliskiego) i więcej niż obawę, że wątpię, by rzeczywiście mi pomogła. Godzina mówienia o sobie? Czy to nie było trochę samolubne? Czy nie ma prawdziwych problemów na świecie, o które trzeba się martwić?

Odpowiedź brzmi tak. Jednak to niekoniecznie zmienia wszystko, co dzieje się w moim życiu. Sprawienie, że czuję się winny z pewnością nikomu nie pomoże.

Odwołałem, przełożyłem termin i odwołałem spotkanie sześć razy, ale w końcu znalazłem drogę do ciszy i spokoju gabinetu terapeuty.

Czy czuję się niezręcznie jak na jej kanapie? Absolutnie.

Czy to było relaksujące doświadczenie, jak dzień w spa? Nie ma mowy.

Czy zostałem poddany próbie i rozciągnięty, i zmuszony stawić czoła moim największym lękom, wyzwaniom, a nawet własnym upartym obszarom oporu? Całkowicie.

To było tak, jak mój terapeuta widział wszystkie małe sztuczki i kłamstwa, które codziennie opowiadam sobie. Nie wpuściłaby mnie z haczyka. Zadzwoniła do mnie na temat mojego absurdalnego harmonogramu pracy i stresu, na który nalegałem, żeby się na siebie nabrać. Co najważniejsze, jak raniłem nie tylko siebie, ale i moje dzieci. Oooo.

Dolna linia

W pewnym sensie myślałem, że terapia będzie czymś ładnym i pobłażliwym, jak godzina grzebania się z przyjacielem o wszystkich sposobach, w jakie denerwuje cię twój mąż. W rzeczywistości terapia nie była taka. To była ciężka, ciężka praca. Terapia jest wyczerpująca emocjonalnie i stanowi wyzwanie, a nie jest to szybkie rozwiązanie ani magiczne rozwiązanie. Aby coś z tego zrobić, musisz być gotowy do wykonania pracy.

Zaczynam to teraz widzieć. I być może największa lekcja, której do tej pory nauczyła mnie terapia, również zaczynam dostrzegać, że zasługuję na tę pracę. Zasługuję na czas, inwestycje i energię. Gdybym wkrótce miał się zmierzyć z końcem, moje ostatnie myśli nie będą dotyczyły pakowania papieru. Będą o tym, wiedząc, że zrobiłem wszystko, co mogłem, aby być najlepszą mamą dla moich dzieci i najlepszą żoną mojego męża.

Myślisz o obejrzeniu terapeuty po raz pierwszy? Postępuj zgodnie z tymi wskazówkami na blogu Psych Central:

Wskazówki

  • Bądź szczery: nie możesz uzyskać pomocy, której potrzebujesz, jeśli nie jesteś uczciwy wobec osoby, która próbuje ci pomóc.
  • Zaufaj swojemu instynktowi: może trochę potrwać, aby nawiązać kontakt z terapeutą, ale zaufaj swojemu wnętrzu, jeśli jest to ktoś, z kim chcesz dalej pracować.
  • Można się denerwować!

Czym jest terapia behawioralna i czy możesz z niej skorzystać? "

Pin
Send
Share
Send

Obejrzyj wideo: Miłość na przekór odcinek 3 // Inadina Ask Napisy PL (Może 2024).